czwartek, 26 października 2017

Muzyka do pisania i czytania #3 - Gwizdanka z Mostu na rzece Kwai


W jednym w moich poprzednich wpisów wspominalem Wam o "mruczance z Potopu". Nie jest ona jednak jedyną piosenką bez słów, która robi na człowieku ogromne wrażenie. Inną melodią tego typu jest "gwizdanka" z MOSTU NA RZECE KWAI.

Wielkość tego kawałka polega też na tym, że - podobnie jak w przypadku CZOŁÓWKI PROGRAMU "MORZE" - praktycznie każdy ten utwór zna i potrafi zanucić, choć niewielu tak naprawdę widziało sam film 
Co jednak najważniejsze przy Korsarzu, gwizdanka z Mostu złożyła się tu mruczanką z Potopu w pewną nową całość, jako że jedno jakoś zeszło się z drugim.

I tak więc - choć od początku pracy nad powieścią, w każdej wersji, wiedziałem, że chcę napisać scenę maszerujących polskich jeńców - to jednak to właśnie sceny z tych dwóch właśnie filmów wywarły największy wpływ na to jak ona ostatecznie wygląda.

Żołnierzom polskim wizualnie bliżej więc będzie do odartych, brudnych,  zmęczonych Brytyjczyków z Mostu na Rzecz Kwai niż dumnych kawalerzystów z Potopu, ale pieśń jaka popłynie z ich ust będzie miała zdecydowanie więcej wspólnego z potopową mruczanką, aniżeli mostową gwizdanką 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz